Bernikle Białolice (Barnacle Goose, Branta leucopsis) - Arek Glaas

Bernikla Białolica (Barnacle Goose, Branta leucopsis) na ich tradycyjnych zimowiskach w Holandii. Zdjęcie Arek Glaas.

Siła autorytetu



Ludzie od zawsze zdawali sobie sprawę z sezonowych rytmów, w jakich naprzemiennie ptaki pojawiały się i znikały. Nawet jeśli nie nazywali tego migracją, wiedzieli że jest ona faktem. Już w czasach antycznych pisał o niej Arystoteles w swojej rozprawie „Historia Zwierząt”. Echa ludowej wiedzy o ptasich wędrówkach znajdziemy w dawnej poezji, przyśpiewkach, wielu legendach. Ludzie na wsiach na całym świecie, swoje prace i zajęcia tradycyjnie planowali według kalendarza przyrody. Głośne i wszędobylskie ptaki od zawsze przypominały o tym, kiedy rozpocząć wiosenną orkę, kiedy wysiać ogórki, a kiedy świętować... Do pierwszego pokosu siana wołały u nas Derkacze, zaraz po powrocie z dalekiego południa. Do żniw wzywały Przepiórki krzyczące „Pódźcie żąć! Pódźcie żąć!” Ludzie nie tylko słuchali ptasich komunikatów, ale też często korzystali z ich ówczesnej, sezonowej obfitości. Zbierali jaja i zjadali pisklęta. Polowali na dorosłe. Dawniej, jak i teraz, nie sposób też przegapić ciągnących po niebie kluczy dzikich gęsi czy żurawi. (A może tylko nam się tak wydaje?)
 
O ironio, problem z zaakceptowaniem ptasich migracji pojawił się wtedy, gdy do głosu doszli ludzie nauki oraz tzw. publiczne autorytety. W tym Kościół. Być może najwięcej zamieszania powodowały jaskółki – Dymówki i Oknówki oraz Bernikle Białolice.
 
Wydaje się, że te pierwsze dlatego, że przed podróżą na południe miały zwyczaj sejmikowania wśród trzcin i zarośli porastających brzegi wód. Woda była też często miejscem gdzie Jaskółki widywano po raz pierwszy na wiosnę. Nic dziwnego – odwodnione po podróży ptaki gasiły tam pragnienie i polowały na owady. W końcu zaczęło się utrwalać przekonanie, że Jaskółki spędzają zimę zakopane w dennym mule. Pomysł ten jednak nie wszystkich przekonał. Byli tacy, którzy pisali o jaskółkach (i innych ptakach) „lecących ponad morzami”. Wówczas głos zabrał Olaus Magnus, średniowieczny arcybiskup Uppsali i bardzo wpływowa postać w tamtych czasach. Magnus zadekretował, że pomimo tego, co utrzymują niektórzy autorzy, prawdą jest, że jaskółki zimują na dnie wód. Dowodzą tego liczni rybacy przypadkowo wyciągający w sieciach stłoczone w jedną masę ptaki, a czego on sam wielokrotnie miał być świadkiem. 
 
Wreszcie w latach 60 XVII wieku Towarzystwo Królewskie poprosiło o rozstrzygniecie przeciągającego się sporu swojego członka, dobrze nam skądinąd znanego Jana Heweliusza. Uczony i astronom też nie miał  wątpliwości: „Pewnym jest, że jaskółki zapadają jesienią w jeziorach…” Według jego relacji, wrzucone do ognia ptaki ożywały nawet pod wpływem temperatury.
 
Być może jeszcze dłużej przetrwał mit o tym, jakoby Bernikle Białolice były reinkarnacją pąkli! Stąd zresztą angielska nazwa tego eleganckiego ptaka – Gęś Pąklowa (Barnackle Goose). Zachodnioeuropejscy mnisi i zakonnicy mieli zwyczaj zjadania tych gęsi w dużych ilości w okresie postu i adwentu. Utrwalali więc pogląd, że przebywające tam od jesieni do wiosny ptaki biorą się z wody, a zatem, jak wszystkie ryby i owoce morza, mogą być spożywane jako dania postne. Powyższego dowodzić miały często znajdowane konary lub kłody z uczepionymi do nich ptakami, które fale wyrzucały na brzeg morza.
 
Do dziś zachowały się liczne drzeworyty oraz książkowe ilustracje pokazujące wyławiane w sieciach Dymówki lub uczepione morskiego brzegu Bernikle Białolice.