Głowienka (Common Pochard, Aythya ferina) - Adam Mańka

Para Głowienek (Common Pochard, Aythya ferina) na Zbiorniku Jeziorsko – ważnym miejscu dla migrujących i lęgowych kaczek i wielu innych ptaków. Zdjęcie Adam Mańka.

Krętogłów (Wryneck, Jynx torquilla) - Cezary Korkosz

Wszystkie nasze dzięcioły są kiepskimi lotnikami. Wszystkie z wyjątkiem jednego – Krętogłowa (Wryneck, Jynx torquilla), który leci na zimę aż do Afryki! I właściwie na tym kończy się nasza wiedza o migracjach tajemniczych Krętogłowów. Jedno jest pewne: on też musi jakoś pokonać Morze Śródziemne i Saharę! Zdjęcie Cezary Korkosz.

Nad morzem piasku



Prawie 1/3 Ziemi jest pokryta pustyniami. Zmiany klimatu oraz dewastacja gleb powodują, ze wciąż ich przybywa. Większość migrantów prędzej czy później będzie musiała się z którąś pustynią zmierzyć. Nasze ptaki mają do pokonania największą i najbardziej niebezpieczną ze wszystkich. Wiele z nich radzi sobie z żarem pustyni przelatując nad nią chłodną nocą. Jedna noc nie wystarczy jednak na pokonanie Sahary, która ma 1000-1500 km szerokości i powierzchnię 12 milionów km2.
 
W czasie jesiennych i wiosennych migracji temperatury powietrza w ciągu dnia najczęściej wahają się miedzy 25 a 38°C. Ale nawet wtedy temperatura piasku może sięgać 70°C. Wylądowanie na nim jest zabójcze. Roślinności tam praktycznie nie ma. Maleńkie, kilkuhektarowe oazy nie zapewnią jedzenia i są śmiertelnie niebezpieczne. Nawet w tych niezamieszkałych pełno jest sideł, pułapek, trucizn i ludzi czekających na ptaki z bronią w ręku. Ale migranci z Europy i Azji udający się na zimę do środkowej i południowej Afryki nie mają innej drogi.
 
Jedynie co im pozostaje, to polecieć na drugą stronę bez przerwy. Tak szybko jak to możliwe. Przy dobrej pogodzie oznacza to 40 godzin nieprzerwanego lotu. Jesienią, gdy ptaki popychają wiatry z północy - nawet 30. Ale wiosna dla małych ptaków często oznacza walkę z tymi samymi wiatrami i 50-60 godzin lotu. Można obniżyć pułap lotu poniżej 500m nad ziemią, gdzie wiatry tracą swój impet. Jednak tam wyraźnie już daje się odczuć zabójczy klimat pustyni. 
 
Większość ptaków wznosi się więc nad ten problem - na wysokość pond 2 km. Tam zwykle następuje zmiana kierunku wiatrów. (Na co dzień większość ptaków przemieszcza się na poziomie ok. 150m.) Bywa, że muszą lecieć jeszcze wyżej. W tej części świata odpowiednie korytarze powietrzne tworzą się często dopiero na pułapie 5 – 9km nad ziemią!
 
Lecąc tak wysoko ptaki rozwiązują jeszcze jeden problem – ryzyko przegrzania. Wraz ze wzrostem wysokości spada temperatura. Wreszcie na pułapie powyżej 3000m nawet nad piekielnie gorącą Saharą zaczyna się strefa temperatur ujemnych, które dodatkowo zmniejszają parowanie i problem odwodnienia ciężko pracujących ptaków. Na tych wysokościach nie zagrażają im też burze piaskowe. Ani kule strzelających do nich ludzi.
 
Poważne ryzyko stwarzają jednak silne wiatry wschodnie, które czasami całe stada spychają nad Ocean Atlantycki. Czapelki Złotawe te same wiatry zawiały aż na wybrzeże Ameryki Południowej. Przedsiębiorcze ptaki od tamtego czasu skolonizowały już obie Ameryki. Ale nie wszyscy mają tyle szczęścia. Wiele ptaków zginie w oceanie.
 
W wyniku przeludnienia i rabunkowej eksploatacji wrażliwych, afrykańskich ekosystemów proces pustynnienia terenów sąsiadujących z Saharą przyspiesza w nieznanym wcześniej tempie. Każdego roku pustynia powiększa się o ok. 0,5%. Kolejne 60 000 km2 jałowych piasków! Tak ważne dla naszych migrantów (a także miejscowych ludzi i zwierząt) Jezioro Czad w latach 60-tych XX wieku miało powierzchnię 25 000 km2. Dzisiaj zaledwie 1350!
 
Wielu naszych migrantów dociera dziś do granicy swojej wydolności fizjologicznej. Dalej już nie polecą! Słowiki, pokrzewki, pliszki i inne drobne ptaki umierają z wycieńczenia na granicy pustyni. Tam, gdzie kiedyś znajdowały wodę, schronienie i pokarm, dzisiaj hula wiatr, piasek i tony śmieci. Poza wyjałowieniem i zatruciem siedlisk, coraz więcej tez ludzi masowo zabija migrujące ptaki. Głównie dla rozrywki. 
 
Nad pustyniami regularnie migrują różne gatunki kochających wodę dzikich kaczek. Głowienki (na zdjęciu) są tak bardzo związane z wodą, że nawet kiepsko chodzą. Swoje jedzenie praktycznie w całości czerpią z wody. Mimo to ich stada przelatują nie tylko nad Saharą ale i nad pustyniami azjatyckimi. Tak daleko na południe lecą zwykle kaczki i młodzież. Większość kaczorów zimuje bardziej na północ i wydaje się, że niechętnie dzieli skromnymi, zimowymi zasobami się ze słabszymi...